O tym, że nie jestem alergiczką i nie miewam problemów ze skórą już Wam pisałam (tutaj). Moja cera nie jest nadwrażliwa, nawet wrażliwą bym jej nie nazwała. Dlatego nie miałam żadnych obaw przed zmianą sposobu depilacji i zakupem depilatora. Postanowiłam postawić na znaną markę i wybrałam Philipsa. A dokładniej Depilator Philips Satinsoft HP6520/01.
Model Satinsoft HP6520/01 jest ze średniej półki cenowej. Kosztował z przesyłką około 300 złotych. Sugerując się ceną i marką liczyłam na dobry produkt (opinii w Internecie nie czytam, bo przez lata sama je wymyślałam dla różnych marek). Dałam się trochę zwieść marketingowemu bełkotowi, że ten model jest bardzo delikatny, nie ciągnie ze skórą i jest niezawodny dzięki zastosowaniu dwóch rozwiązań depilujących: szczypiec i dysków.
Jak można było się spodziewać po firmie Philips – urządzenie było ładnie zapakowane. Kobiecy design i miła kolorystyka sprawiają, że aż chce się go używać. Gdyby do tego był skuteczny…
Oto moja indywidualna lista skarg i zażaleń:
1. Rwie włosy
Pomimo, że używam go pod zalecanym kątem 90°, to je rwie. Pod innymi kątami też je rwie. Wprawdzie tylko część, ale rwie. A skoro rwie to te włosy wrastają pomimo peelingowaniu skóry i masażom.
2. Nie dość że rwie, to na dodatek niedokładnie
Niestety nogi nie są idealnie gładkie po zastosowaniu depilatora. Część włosów urywa u nasady, więc odrastają na drugi dzień, części z nich nie łapie wcale, chociaż stoją dęba na jego przybycie. Efekt: niby wydepilowane, a brzydkie i szorstkie jak cholera.
3. Pozostawia zaczerwienienia
Producent informuje, że podczas kilku pierwszych użyć skóra może być zaczerwieniona i podrażniona. Używam go od kwietnia zeszłego roku. Niedługo minie rok. Z czasem zaczerwienienia są mniejsze, ale są.
4. Funkcja masażu to ściema
Nakładka podstawowa posiada lekko ostrawe wypustki i to jest właśnie ta funkcja masażu 🙂 Sama z siebie się śmiałam, że się na to nabrałam. Jeśli mocniej przyłoży się depilator do skóry to faktycznie „masuje” tzn. – kłuje skórę 😉 Ani nie masuje ani nie stymuluje ani tym bardziej nie łagodzi.
5. Dwie prędkości to również marketingowa ściema
Może jest między tymi dwoma prędkościami jakaś różnica, jednak jest ona niewyczuwalna „gołym okiem”. Jak dla mnie ta cecha marketingowa jest dodana na silę – nie ma żadnej różnicy.
6. Szybkie, godzinne ładowanie
Niestety w moich kontaktach prąd wolniej płynie niż w fabryce Philipsa, więc depilator wymaga około dwóch godzin ładowania. Potem działa około pół godziny, czyli praktycznie przed każdym użyciem trzeba go ładować 🙁
7. Zaawansowana technologia: hipoalergiczne dyski z jonami srebra
Może alergii na niego nie mam, ale moja skóra za nim nie przepada. A powyższe zdanie to marketingowa bzdura.
8. W zestawie etui do przechowywania
Słowo „etui” baaaaaaaaaaaaaaaaardzo wprowadza w błąd. Byłam pewna, że depilator będzie elegancko zapakowany. Okazało się, że kupiłam kota w worku. Etui według Słownika Języka Polskiego to futerał na drobne kosztowności. Według Philipsa natomiast to materiałowy, biały woreczek. Kawałek (ładnej) szmatki.
9. Depilator Philips Satinsoft HP6520/01 budzi sąsiadów
Hałasuje jak traktor. 78 db to dużo, dlatego depilatora mogę używać tylko po porannym prysznicu.
Tyle z wad. Chociaż nie jest ich mało, depilator oprócz ładnego wyglądu posiada także zalety: w zestawie jest także nakładka do delikatnych miejsc, szczotka, która pozwala przygotować skórę przed depilacją oraz szczoteczka do czyszczenia dysków.
Drodzy czytelnicy, posiadacie jakieś produkty Philipsa? Może Depilator Philips Satinsoft HP6520/01? Jesteście zadowoleni? A może polecacie inny depilator?
Moim hitem okazał się BALSAM REDUKUJĄCY OWŁOSIENIE.
Mam depilator z remington i bardzo sobie chwalę, do depilacji nóg spisał się idealnie. Do innych partii zdecydowanie polecam depilacje laserową 🙂
a jednak… 😉
OMG. Depilator nigdy nie był obiektem moich westchnień i teraz na pewno też nie będzie. Kusi mnie odrobinę taki laserowy, ale mam wrażenie, że to może być też niezła ściema.
też tak myślę. szczególnie że w tej cenie można kupić niebrzydki (!) samochód. więc i rozczarowanie może być większe ;p
Oj, a ja myślałam, że to normalne, że depilatory tak robią. Mój tej samej firmy, a było to dawno temu, też tak robił. Nogi były czerwone, bolało, czasem włosy się rwały. Myślałam, że tak ma być, bo to w końcu depilator.
hmm, producent mówi, że powinnyśmy być szczęśliwe i zadowolone z produktu. Skoro nie jesteśmy (a nie jesteśmy, prawda?) to tak być nie powinno
Nigdy nie miałam depilatora. Wolę maszynki pod prysznicem z delikatną pianką. Mam bardzo wrażliwą i suchą skórę nóg. Jak rozglądam się za jakimś, to co rusz znajduje takie opinie.
i nie kupuj 😉
Ja to się boję takich urządzeń.
nie ma czego się bać, przecież to nie działa 😉
Kupilam depilator za 30zł u chińczyka, ma podobne własciwosci heheheh
Można go zareklamować w ogóle (w ciagu roku?), jesli rzeczywiscie nakłamali w opisie? Czy taki nasciemniany marketing to nie jest kłamstwo, które można podważyć? To dosyć droga inwestycja…
Niestety reklamacja nie zostanie uwzględniona, bo wszystko jest kwestią interpretacji… Przecież każdy inaczej może rozumieć słowo “etui”. Mogę wprawdzie iść do sądu, ale ten czas wolę przeznaczyć na leżenie na trawie, wiosna idzie ;p
Ałć 😉 Kilkakrotnie zabolało mnie podczas czytania o tym bolesnym procesie 😛 Póki co zostaję wierna maszynkom i woskowi – ból po tym ostatnim szybko mija, a efekt również zostaje na dłużej 😉
ileż razy ja się nabrudziłam tym woskiem… więcej to zajmuje czasu niż przynosi efektów ;p
Ja mam czajnik z Philipsa od kilku lat, spisuję się bardzo dobrze.
Co do depilatory to jakiś porażka. Ja bym napisala reklamacje do Pholipsa, że ich produkt mija się z z prawdą i w ogole nie spełnia obietnic. Moze jakis wadliwy egzemplarz Ci się trafił.
Ja przynajmniej wiem czego mam nie kupować.
raczej nie wadliwy. biały worek nazwali eleganckim etui. ściema goni ściemę 😉
No tak, takie historie się zdarzają. Co innego marketing, a co innego praktyczne użytkowanie. Może następnym razem uda Ci się znaleźć ten właściwy dla Ciebie 🙂
a polecasz któryś? 😉
Ja używam Braun Silk-epil 7 i na moje potrzeby jest wystarczający 🙂
Ważne wiedzieć. Ja kupiłam suszarkę Zepter i kilku latach “rozpływa się” to z czego jest zbudowana, czyli trzymając w ręku ma się poklejone ręce, a ona leżąc koło kosmetyków przylepia do siebie wszystko co się da przylepić. Czasem więc warto kupić coś taniej, bo nawet jak będzie krótko, to można wymienić na inny, nowy model
racja, technologia idzie do przodu, lepiej taniej a częściej wymieniać
Jakoś nigdy nie ciągneło mnie do używania depilatora, nie lubię zadawać sobie niepotrzebnego bólu
teraz to i ja popieram takie podejście 😉
Auć! Boli od samego czytania 😉
Ajć! Depitalor to nie dla mnie. Kiedyś byłam twarda i siliłam się na depilację, ale zrezygnowałam. 😉
i też była tak nieskuteczna? 🙁
To jednak nie warto 🙁 ja jakoś nie mogę się przekonać do depilatorów.
nie warto, szkoda kasy i frustracji 😉
ja mam depilator z BRAUN 7175 SILK-EPIL 7 i jestem z niego bardzo zadowolona 🙂
nie zostawia włosów i nie rwie?
nie robi nic takiego 🙂
to możemy tylko zazdrościć lub ponownie wybrać się na zakupy 😉