Pierwszy dzień w nowej pracy zawsze jest bardzo stresujący bez względu na rodzaj stanowiska, na które zostaliśmy przyjęci. Denerwujemy się równie mocno obejmując posadę dyrektora firmy, sprzedawcy czy informatyka. Nasilenie stresu zależy od naszej osobowości. Zależy nam na tym, by wykazać się kompetencjami oraz przypaść do gustu współpracownikom. Chcemy dobrze wypaść zarówno w pierwszej pracy w życiu jak i kolejnej. Ostatnio i ja zmieniłam pracę. Tak minął mi pierwszy dzień…
Przygotowania wzięły w łeb
Pierwszy dzień w nowej pracy spędzał mi sen z powiek od kiedy dowiedziałam się o zatrudnieniu. Dzień przed długo nie mogłam zasnąć zastanawiając się nad tym, jakie zadania mi przydzielą i czy współpracownicy okażą się pomocni. Te myśli mnie tak pochłonęły, że aż… zaspałam! Rano zostało mi tylko 20 minut na przygotowanie się. W biegu kupiłam bułkę za złotówkę i jedząc ją w pośpiechu pędziłam na przystanek tramwajowy.
Wejście smoka (?)
Na szczęście byłam chwilę przed czasem i miałam chwilę na to, by doprowadzić swój wygląd do pożądanego stanu. Pierwsze godziny przy biurku upłynęły miło na poznawaniu innych pracowników, urządzaniu nowego stanowiska pracy i konfiguracji komputera. Co mnie bardzo ucieszyło, atmosfera była bardzo przyjazna i już o godzinie 14:00 płaciłam 25 zł za zapiekany makaron podczas wspólnego lunchu. Następnie, z pełnym żołądkiem i w luźniejszej już atmosferze, wykonałam dwa pierwsze zadania, by dowiedzieć się, że jutro czeka mnie ważne spotkanie z głównym klientem firmy, którego będę obsługiwać.
I wyjście awaryjne
To mnie trochę przeraziło. Po pracy, zamiast jechać do domu, by odespać ten stres i ochłonąć, popędziłam do galerii handlowej. Nazajutrz chciałam wyglądać elegancko i profesjonalnie. Dlatego wybór nie był taki prosty i dopiero po trzech godzinach kupiłam odpowiedni strój. W domu byłam po 20:00 i padłam na twarz.
A wszystko to piszę, bo
Zostałam o to poproszona przez mój bank BGŻ BNP Paribas. To dzięki niemu, a właściwie dzięki aplikacji mobilnej Gomobile mogę szybko i przyjemnie robić zakupy. Płacę telefonem, który zawsze mam przy sobie, bo z portfelem to różnie bywa. Konto osobiste w BGŻ BNP Paribas to nie tylko wygoda. Dzięki niemu można też oszczędzić parę złotych. Za każdy przelew mobilny bank zwraca na konto złotówkę, miesięcznie może to być nawet do 25 złotych (pyszny obiad we włoskiej knajpie), a rocznie do 300 złotych (biznesowy ciuch). Aby móc zarabiać wystarczy do 29 grudnia założyć Konto Optymalne.
A teraz zagadka. Jak myślicie, na jakim stanowisku zaczęłam pracę?
Moze zaczelas prace w banku? ;p ja pracuje od ok 8miesiecy i tez byl stres chocisz niepotrzebnie
Nie jest to bank ani nawet branża finansowa 😉
Ciekawa opcja z tymi zwrotami za przelewy
Buuu sektor finansowy zupełnie obcy, nawet się nie pokuszę o zgadywanie.
Od jakiegoś czasu myślę nad zmianą banku więc post bardzo mi się przyda 🙂
Dobra historia. Ja tez sis bardzo stresowalam 1 dnia..